Prace na torze w
Częstochowie trwają od niemal dwóch tygodni. - Etap na jakim teraz się znajdują można określić jako finalny - dodaje Dymek. - Nawierzchnia jest w coraz lepszym stanie, więc możemy się już szykować na pierwsze jazdy. Niektórzy zawodnicy mają je już za sobą. Grzegorz Zengota jest obecnie w Słowenii, Mirosław Jabłoński dostał zgodę od swojego byłego klubu na treningi w
Gnieźnie. "Grisza" w Słowenii już był, a teraz jest na Łotwie i pracuje przy silnikach. Tak naprawdę to czekają tylko nasi juniorzy, chociaż Artur Czaja ma już za sobą pierwsze jazdy.
Wiadomo już, że włókniarze nie rozegrają planowanego na najbliższą sobotę sparingu z Betardem
Wrocław. Powód: obie drużyny nie są jeszcze przygotowane do ścigania na poważnie (wrocławianie po raz pierwszy mają trenować dopiero w piątek). Wszystko wskazuje na to, pierwszy test odbędzie się 24 marca przy Olsztyńskiej. Częstochowianie mają gościć wówczas I-ligowców z
Łodzi.
- Myślami jesteśmy przy treningach i zbliżającym się sezonie, chociaż wszyscy żyli ostatnio prezentacją - mówi Dymek. - Ja jestem pod wrażeniem tego co działo się w hali Polonia. Było w związku z tym trochę stresu, ale wszystko wypadło super.
Tego samego zdania jest Sławomir Drabik. - Wiara zrobiła klimat. Nie spodziewałem się, że tak to będzie wyglądało. Teraz wszyscy już chyba wiedzą czym dla Częstochowy jest speedway - podkreśla.